piątek, 11 września 2009

Zabrakło jednego składnika

Przed ponad pięćdziesięciu laty pewien lekarz wiejski przyjechał pewnego dnia do miasteczka, ściągnął cugle swemu konikowi, uwiązał go przy tylnych drzwiach sklepu drogeryjnego, wszedł do środka i wdał się w pogawędkę ze sprzedawcą.
Rozprawiali tak ze sobą, pochyleni nad liczydłem, przez ponad godzinę. Później stary doktor wyszedł ze sklepu. Podszedł do swej bryczki i wyciągnął z niej wielki staromodny kocioł oraz dużą drewnianą łyżkę (używaną do mieszania zawartości kotła) i umieścił je na zapleczu sklepowym.
Sprzedawca obejrzał uważnie kocioł, sięgnął po portfel, wyjął z niego zwitek banknotów i wręczył go lekarzowi. Były to wszystkie jego oszczędności - dokładnie pięćset dolarów!
Doktor wręczył mu w zamian kartkę papieru, na której wypisany był sekretny przepis. Słowa umieszczone na tym skrawku papieru warte były zaiste królewskiej zapłaty! Ale doktor o tym nie wiedział. Te magiczne słowa wyjaśniały, jak rozpocząć warzenie w tym kociołku pewnego specyfiku, ale ani stary lekarz, ani młody sprzedawca nie zdawali sobie sprawy, jak fantastyczne fortuny wyprodukowane zostaną w tym prostym naczyniu.
Stary doktor był uradowany, że sprzedał swój pomysł wraz z urządzeniem za całe pięćset dolarów. A młody sprzedawca zyskał właśnie ogromną szansę życiową, wydając oszczędności całego dotychczasowego życia na zakupienie skrawka papieru i starego kociołka! Nie uświadamiał sobie oczywiście, że pewnego dnia kociołek ów napełni się złotem, w sposób przerastający legendę o cudownej lampie Aladyna.
Tym, co ów sprzedawca naprawdę zakupił, był pomysł!
Stary kociołek, drewniana łyżka i tajemny przepis na kartce papieru były tylko akcesoriami. Cudowne wykorzystanie owego kociołka rozpoczęło się od tego, że nowy właściciel dodał do receptury pewien składnik, którego stary doktor nie znał.
Spróbuj odgadnąć, jeśli potrafisz, co takiego młody człowiek dodał do sekretnej receptury i co sprawiło, że kociołek napełnił się złotem. Masz oto do czynienia ze zdarzeniem prawdziwym, które jest bardziej zadziwiające od wszelkiego zmyślenia, z faktem, który stał się formą materialną pewnego pomysłu.
Spójrzmy teraz na olbrzymie fortuny, jakie w wyniku tego powstały. Fortuny te pomnażane są nieustannie i obejmują rzesze ludzi na całym świecie, zajmujących się dostarczaniem zawartości tego kociołka milionom odbiorców.
Stary kociołek jest obecnie jednym z największych na świecie pożeraczy cukru, dostarczycielem zatrudnienia dla tysięcy ludzi uprawiających buraki cukrowe i trzcinę cukrową, zajmujących się rafinowaniem cukru i jego sprzedażą.
Ów stary kociołek „zapełnia” obecnie miliony szklanych butelek rocznie, zapewniając pracę ogromnej liczbie robotników w hutach szkła.
Ów stary kociołek wreszcie przekształcił małe senne południowe miasteczko w stolicę kapitału przemysłowego południowej części kraju, gdzie obecnie - bezpośrednio lub pośrednio - przynosi korzyści każdemu mieszkańcowi.
Następstwa tego pomysłu przynoszą też dziś korzyść każdemu cywilizowanemu krajowi na świecie, kierując strumień złota do wszystkich, którzy się w ten pomysł - i przemysł - włączyli. Złoto zaczerpywane z tego kociołka stworzyło i utrzymuje przy życiu jeden z najznakomitszych uniwersytetów w stanach południowych, w którym tysiące studentów otrzymują dobre przygotowanie do zdobycia życiowego sukcesu.
Gdyby ów wytwór mosiężnego kociołka umiał przemówić, opowiedziałby pełne napięcia historie we wszystkich językach świata. Historie o miłości, interesach, losach mężczyzn i kobiet zawodowo z nim związanych i codziennie ożywianych myślą o nim.
Autor tej książki sam jest bohaterem jednego takiego romansu, którego akcja rozegrała się nie opodal miasteczka, w którym młody sprzedawca ze sklepu drogeryjnego zakupił ów stary kociołek. Tam właśnie autor tej książki poznał swą przyszłą żonę i to ona pierwsza opowiedziała mu o magicznym kociołku. Wytwór owego kociołka popijali też, kiedy oświadczył się jej „na dobre i na złe”.
Kimkolwiek jesteś, Czytelniku tej książki, i gdziekolwiek mieszkasz, jakikolwiek uprawiasz zawód, zapamiętaj na zawsze, że ilekroć ujrzysz wyrazy Coca-Cola, natykasz się na wspaniałe i mocarne imperium, które wyrosło z prostego pomysłu, i z owego cudownego składnika, który sprzedawca ze sklepu drogeryjnego, Asa Candler, dodał do tajemnej receptury starego doktora - wyobraźni!
Zatrzymaj się teraz i zastanów przez chwilę.
Zapamiętaj także, iż przedstawione w tej książce kroki wiodące ku bogactwu były narzędziem, dzięki któremu Coca-Cola objęła swym wpływem każde miasto, miasteczko, wieś i osadę na całym świecie, i że każdy pomysł, na jaki możesz wpaść, jeśli będzie tak sensowny i cenny jak Coca-Cola, może powtórzyć światowy sukces tego napoju najskuteczniej na świecie gaszącego pragnienie.

Brak komentarzy: