czwartek, 10 września 2009

„Ignorant” zdolny do zbicia fortuny

W czasie pierwszej wojny światowej pewien dziennik chicagowski zamieścił kilka artykułów redakcyjnych, w których Henry’ego Forda nazywano „pacyfistycznym ignorantem”. Pan Ford oburzył się na te określenia i wniósł przeciw gazecie oskarżenie o zniesławienie. Kiedy sprawa stanęła na wokandzie, adwokaci broniący gazety odwrócili kierunek oskarżenia i poddali pana Forda pytaniom mającym dowieść, iż jest on ignorantem. Zadawali mu mnóstwo pytań z różnych dziedzin, chcąc wykazać, że wprawdzie rozporządza on wiedzą potrzebną do wytwarzania samochodów, ale ogólnie biorąc, jest nieukiem.
Poddano na przykład pana Forda takim pytaniom:
„Kto to był Benedict Arnold?”
„Ilu żołnierzy wysłali Brytyjczycy do Ameryki, dla zdławienia Rewolucji Amerykańskiej w roku 1776?”
Odpowiadając na to drugie pytanie, pan Ford powiedział:
„Nie wiem dokładnie, ilu żołnierzy Brytyjczycy wysłali, ale słyszałem, że była to liczba znacznie wyższa od liczby tych, co do Europy wrócili”.
W końcu pan Ford poczuł się wyczerpany tymi pytaniami i w odpowiedzi na jedno z nich, szczególnie agresywne, wyciągnął palec wskazujący w stronę adwokata wypowiadając następujące słowa:
„Gdybym chciał poważnie odpowiedzieć na pańskie głupie pytanie, albo na inne podobne, które mi pan już stawiał, musiałbym panu przypomnieć, że mam na biurku rząd przycisków elektrycznych, a przez naciśnięcie odpowiedniego mogę przywołać do pomocy właściwego człowieka, który odpowie na wszelkie pytania, jakie zechcę mu zadać, dotyczące spraw, którym poświęcam większość mych życiowych wysiłków. I niech no mi pan wyjaśni, dlaczego to niby miałbym zamulać sobie umysł ogólnymi wiadomościami, po to tylko, by móc odpowiadać na jakieś pytania, skoro mam wokół siebie ludzi zdolnych wesprzeć mnie każdym rodzajem wiedzy, jakiego zażądam?”
Tkwiła w tej odpowiedzi nieodparta logika i rzuciła adwokata na deski. Wszyscy obecni w sądzie uświadomili sobie, że nie jest to odpowiedź ignoranta, lecz człowieka wyedukowanego. Wyedukowany bowiem jest ten, kto wie, gdzie znaleźć wiedzę, której potrzebuje i jak wprząc tę wiedzę w określony plan działania. Poprzez współpracę „trustu mózgów” Ford dysponował specjalistyczną wiedzą potrzebną do tego, by stać się jednym z najzamożniejszych ludzi w Ameryce. Nie miało wcale znaczenia to, czy wiedzą tą czerpie z własnego umysłu.

Brak komentarzy: