piątek, 25 września 2009

Elvis

„Daj mi pierwszą działkę." Tymi słowami Elvis Presley codziennie
rozpoczynał spełnianie dziwacznego rytuału, który miał sprawić, by Król zasnął po wysiłkach wieczornego koncertu.
Jego asystent otwierał wtedy pierwszą kopertę i podawał mu „zwyczajny zestaw": mieniące się kolorami tęczy barbitu-raty (amytal, carbitral, nembutal lub seconal), valium i placi-dyl, po których następowały trzy ampułki demerolu, wstrzykiwane
tuż pod łopatkami.
Kucharze Elvisa byli gotowi do pracy przez całą dobę, ale wzmagali swoją aktywność tuż przed jego snem. Zaczynały się zawody: jak dużo Król potrafi zjeść przed zaśnięciem. Zwykle były to trzy cheeseburgery i sześć lub siedem deserów bananowych.
Potem zasypiał w jednej chwili. Jego asystenci często musieli
wyjmować mu z ust resztki pokarmu, aby się nie udławił. Następnie Elvis spał przez mniej więcej cztery godziny
Budził się tak odurzony, że nie miał siły chodzić i trzeba go było zanosić do łazienki. Wtedy prosił o drugą dawkę, słabo
VII. JAK ZDOBYĆ TO, CZEGO CHCESZ
195
ciągnąc za rękaw koszuli swojego asystenta. Nie miał siły, by mówić, a co dopiero samemu wziąć tabletki, wiec wkładał mu je do ust asystent, a następnie ostrożnie wlewał do gardła wodę.
Elvis rzadko miał siłę poprosić o trzecią porcję. Pomocnik robił więc zastrzyk bez polecenia i pozwalał mu spać do późnego popołudnia, kiedy zmęczony Król zmuszał swoje ciało do posłuszeństwa za pomocą dexadryny i wtykanych do nosa wacików
nasączonych kokainą. Wtedy dopiero mógł wyjść na scenę.
W dniu śmierci Elvis był przytomny. Wszystkie trzy działki
przyjął na raz, zamieniając je w ten sposób w jedną śmiertelną
dawkę. Dlaczego człowiek tak powszechnie podziwiany i uwielbiany, który wydawał się mieć wszystko, tak bardzo męczył
swoje ciało i w tak przerażający sposób odebrał sobie życie?
David Stanley, przyrodni brat Elvisa, twierdzi, że wolał on być odurzony i odrętwiały niż przytomny i nieszczęśliwy.

Brak komentarzy: