wtorek, 22 września 2009

Billy Joel

Pewien młody człowiek, o którym być może słyszałeś, postanowił rzucić szkołę, ponieważ zdecydował, że nie będzie już dłużej czekał na rozpoczęcie wymarzonej kariery muzycznej. Jednak to marzenie nie spełniło się wystarczająco szybko. Kiedy skończył dwadzieścia dwa lata, zaczął się obawiać, że jego muzyka nigdy nie stanie się popularna, a decyzja o porzuceniu szkoły była niewłaściwa. Całkowicie się załamał. Sypiał w całodobowych pralniach automatycznych, ponieważ nie stać go było na mieszkanie.
Grał na pianinie w barach i kawiarniach i jedyną rzeczą, która pozwalała mu się jakoś trzymać, była romantyczna miłość. Jednak w końcu dziewczyna postanowiła go porzucić i to przekroczyło
granice jego wytrzymałości. Rozpaczał, że nigdy już nie znajdzie tak pięknej kobiety. Jej odejście oznaczało dla niego koniec życia, postanowił więc skończyć ze sobą. Na szczęście przemyślał to raz jeszcze i zamiast popełniać samobójstwo szukał pomocy u psychiatry. Czas spędzony w szpitalu pozwolił mu odkryć, na czym naprawdę polegał jego problem. Wspominał to później w piosence: O, już nigdy nie zejdę tak nisko. Dziś mówi: „To była najlepsza chyba rzecz, jaką kiedykolwiek w życiu zrobiłem. Od tamtej pory nigdy sobie nie współczułem, cokolwiek by się działo. Każdy problem wydaje mi się teraz niczym w porównaniu
z tym, co widziałem, z tym, przez co przechodzą inni ludzie."*
Poświęcając się ponownie muzyce i realizując konsekwentnie marzenia, osiągnął w końcu to, czego chciał. Jak się nazywa? Billy Joel.
Czy możesz sobie wyobrazić, że ten człowiek - ulubieniec milionów fanów na całym świecie, który poślubił jedną z najsła-
* David i Victoria Sheff: Wywiad Playboya: Billy Joel, „Playboy", maj 1982, Chicago.
56
OBUDŹ W SOBIE OLBRZYMA
wniejszych modelek, Christie Brinkley, kiedyś zamartwiał się, że pisze złą muzykę i nigdy nie znajdzie kobiety tak pięknej jak jego była dziewczyna? Warto więc dobrze zapamiętać, że to, co w krótkiej perspektywie wydawało się niemożliwe, po jakimś czasie zmieniło się w klasyczny wręcz przykład wspaniałej kariery i wielkiego szczęścia.
Billy Joel wydobył się z kryzysu, podejmując trzy decyzje, które podejmuje w życiu każdy z nas: na czym się skoncentrować,
co znaczą dla nas poszczególne rzeczy i co robić mimo problemów, które wydają się nas ograniczać. Podniósł wymagania
w stosunku do siebie i innych, poparł je nowymi przekonaniami
oraz zastosował strategie, które wydawały mu się konieczne.
Przekonanie, które wyrobiłem w sobie, by móc przetrwać najtrudniejsze moment życia, wyraża się bardzo prostym zdaniem:
BOŻE OPÓŹNIENIA TO NIE BOŻE ODMOWY.
Bardzo często rzeczy na pozór niemożliwe

Brak komentarzy: