... do wykorzystania przy trudnych, tzw. życiowych decyzjach:
"BYć MOżE kiedyś będę tego żałować,
ale jak tego nie zrobię to NA PEWNO będę żałować"...
poniedziałek, 10 listopada 2008
Spalanie kalorii
Na pewno się przyda:
Liczba spalonych kalorii w ciągu 1 godziny wysiłku fizycznego.
Liczba spalonych kalorii w ciągu 1 godziny wysiłku fizycznego.
Wysiłek fizyczny (1 godzina) | kcal |
Aerobik | 550 kcal |
Aerobik w wodzie | 580 kcal |
Badminton | 400 kcal |
Bieg (km przez 3,40 min) | 1200 kcal |
Bieg (km przez 5 min) | 1000 kcal |
Callanetics | 300 kcal |
Ćwiczenia na siłownii | 400 kcal |
Czytanie | 25 kcal |
Czytanie głośno | 150 kcal |
Frisbee | 210 kcal |
Golf | 250 kcal |
Gotowanie | 105 kcal |
Gra na pianinie 15 min. | 120 kcal |
Gra w kręgle | 300 kcal |
Gra w piłkę nożną | 650 kcal |
Hatha-yoga | 288 kcal |
Intensywna gimnastyka | 300 kcal |
Jazda konna | 650 kcal |
Jazda na deskorolce | 371 kcal |
Jazda na nartach biegowych | 574 kcal |
Jazda na nartach wodnych | 441 kcal |
Jazda na nartach zjazdowych | 511 kcal |
Jazda na rolkach | 400 kcal |
Jazda na rowerze (10 km/h) | 300 kcal |
Jazda na rowerze (20 km/h) | 600 kcal |
Jogging | 400 kcal |
Kopanie, grabienie | 500 kcal |
Koszykówka | 550 kcal |
Lekka gimnastyka | 210 kcal |
Lekka praca biurowa | 140 kcal |
Leżenie, odpoczynek | 77 kcal |
Łowienie ryb | 260 kcal |
Malowanie mieszkania | 400 kcal |
Marszobieg | 500 kcal |
Mycie okien | 240 kcal |
Mycie podłogi | 250 kcal |
Namiętne pocałunki | 150 kcal |
Odkurzanie | 150 kcal |
Oglądanie TV | 25 kcal |
Piłowanie drewna | 450 kcal |
Ping-pong | 280 kcal |
Pisanie długopisem | 90 kcal |
Pisanie na maszynie | 80 kcal |
Pływanie | 400 kcal |
Poprawianie makijażu (5 min) | 30 kcal |
Praca b. ciężka, np. kopanie | 700 kcal |
Praca ekspedientki | 280 kcal |
Praca kamieniarska | 400 kcal |
Praca w ogródku | 250 kcal |
Pranie ręczne | 150 kcal |
Prasowanie | 144 kcal |
Prowadzenie samochodu | 126 kcal |
Robienie na drutach | 55 kcal |
Robienie zakupów | 300 kcal |
Roboty ciesielskie, prace metalurgiczne, malowanie przemysłowe | 240 kcal |
Schodzenie ze schodów | 364 kcal |
Ścieranie kurzy | 240 kcal |
Seks | 200 kcal |
Siatkówka | 450 kcal |
Siatkówka plażowa | 588 kcal |
Skakanie na skakance | 574 kcal |
Siedzenie spokojne | 50 kcal |
Słanie łóżek | 200 kcal |
Spacer spokojny | 100 kcal |
Spacer w umiarkowanym tempie | 120 kcal |
Spanie | 62 kcal |
Śpiewanie | 122 kcal |
Sprzątanie łazienki | 240 kcal |
Sprzątanie pokoju | 180 kcal |
Squash | 497 kcal |
Stanie na baczność | 115 kcal |
Stanie swobodne | 100 kcal |
Stretching | 287 kcal |
Szorowanie podłóg | 426 kcal |
Szybki marsz 6 km/h | 150 kcal |
Szycie na maszynie | 135 kcal |
Szycie ręczne | 111 kcal |
Taniec w dyskotece | 500 kcal |
Tenis | 450 kcal |
Trzepanie dywanów | 260 kcal |
Ubieranie się i rozbieranie | 118 kcal |
Układanie dokumentów | 200 kcal |
Wchodzenie na schody | 1100 kcal |
Wędkowanie | 300 kcal |
Wiosłowanie | 500 kcal |
Wiosłowanie na kajaku | 450 kcal |
Zamiatanie podłogi | 100 kcal |
Zmywanie | 75 kcal |
Zmywanie naczyń | 144 kcal |
To działa!!! ;-)
Tak... Po odstawieniu piwka zeszło 3kg w tydzień. Dodam, że z dość "treściwym" weekendem. Łącznie z wypitą wczoraj flaszką balsamu żurawinowego ;-).
Tak więc kontynuujemy, ale dorzucamy basenik.
Dzisiaj z łebkami w Michałkowicach, jutro z całą rodzinką w aqua parku.
Qrcze ale mi się wszystkiego chce ;-)
Głowa to niestety podstawa we wszystkim...
Tak więc kontynuujemy, ale dorzucamy basenik.
Dzisiaj z łebkami w Michałkowicach, jutro z całą rodzinką w aqua parku.
Qrcze ale mi się wszystkiego chce ;-)
Głowa to niestety podstawa we wszystkim...
piątek, 7 listopada 2008
Jest duża kasa ;-)

W końcu...
Już wcześniej zamiast TYLKO marzyć, powinienem się wziąć do roboty. Po prostu.
Kurcze, to poczucie bezpieczeństwa nie da się porównać z niczym innym...
Mam pieniądze, wymarzony samochód, pracuję robiąc to, co lubię - zarabiam latając.
Ale największe zarobki mam z moich internetowych pomysłów...
Portal przynosi niesamowite pieniądze - milion na czysto miesięcznie!
Wracam już z synem do naszego nowego domku przy Przy Port Grimaud.
Siądziemy sobie zaraz do kolacji i przy kominku pooglądamy sobie jakiś ciekawy film.
i na pewno, jak co dzień - kładąc się spać będę wspominał, jak 7go listopada 2008 powiesiłem w necie pierwszą stronkę. Pamiętam, jak ze zdumieniem obserwowałem niesamowicie szybko wzrastającą liczbę odwiedzin z dnia na dzień...
Tak, to wtedy się wszystko zaczęło.
Dzisiaj się zacznie ;-)
czwartek, 6 listopada 2008
Latać? Przecież JUŻ latam ;-)....
Właśnie dojechałem moją czarną Navarą na szczyt góry.
Pogoda piękna. Nie ma już rosy, choć jeszcze dość wcześnie - leciutki wiatr i słońce na bezchmurnym niebie zrobiły swoje.
Patrze z góry na Lazurowe Wybrzeże czując niesamowitą wdzięczność do Boga, do siły, która to cudo stworzyła.
Wyciągam paratent z zabudowanego bagażnika Navary. Przepełnia mnie poczucie szczęścia i dumy - jeszcze w listopadzie ubiegłego roku nie miałem ani prawa jazdy, ani pieniędzy.
Miałem koszmarne długi, ale przede wszystkim
miałem to marzenie ;-)
No nic to, czas na lot!
Ubieram uprząż i znowu - dziwiąc się odczuwam niesamowitą dumę - JA NIE MAM BRZUCHA!!!
JESTEM SZCZUPłY!!!
Ważę 85kg ;-)....
Stawiam glajta i biegnę po zboczu.
nogi odrywają się od ziemi i...
lecę.....
...czuję wiatr, wiem jak go wykorzystać i wzbijam się coraz wyżej....
...Boże, jaki widok...
...i ta cudowna cisza...
Machamy sobie w powietrzu z innymi "ptakami" ;-) - jestem w końcu jednym z nich!!! ;-)
Latam....
1kg = 7000kcal
Gdzieś wyczytałem takie równanie.
Fajnie - teraz jest cel do osiągniecia:
oprócz odżywiania zmusić się do
SPLAlania W CHOLERE TE 7000kcal W TYgodniu!!!
W sumie to tylko 1000kcal dziennie ;-), czyli zakładając "aktywność" dzienną jakieś 14 godzin (zostawię sobie 10 godzin na sen i lenistwo ;-) ) wychodzi, że
na godzinkę muszę spalić około 72kcal!!!
Zobaczę co to może być ;-)
Fajnie - teraz jest cel do osiągniecia:
oprócz odżywiania zmusić się do
SPLAlania W CHOLERE TE 7000kcal W TYgodniu!!!
W sumie to tylko 1000kcal dziennie ;-), czyli zakładając "aktywność" dzienną jakieś 14 godzin (zostawię sobie 10 godzin na sen i lenistwo ;-) ) wychodzi, że
na godzinkę muszę spalić około 72kcal!!!
Zobaczę co to może być ;-)
Piwo
Zrobiłem eksperyment
Jedząc mniej ale częściej, praktycznie mało tłuszczu, dużo wody itp., nie zrezygnowałem z wieczornego piwa. W zasadzie piwek, bo pijałem między 2 a 4, z przewagą 4 ;-). I to nie jakieś sikacze, tylko normalne mocne piwa - 9V ;-)
Po tygodniu kontrolne ważenie i...
...I kurwa nic...
waga nie drgnęła ;-(.
Wniosek - niestety trzeba uwierzyć w puste i złe kalorie z alkoholu.
Ale oczywista oczywistość :
ZMIENIAM SWOJE żYCIE ;-)
JESTEM SZCZUPłY ;-)
I ODRYłEM ZAMIENNIK PIWA - WODA GAZOWANA Z CYTRYNą I LODEM... - SUUUPER
Jedząc mniej ale częściej, praktycznie mało tłuszczu, dużo wody itp., nie zrezygnowałem z wieczornego piwa. W zasadzie piwek, bo pijałem między 2 a 4, z przewagą 4 ;-). I to nie jakieś sikacze, tylko normalne mocne piwa - 9V ;-)
Po tygodniu kontrolne ważenie i...
...I kurwa nic...
waga nie drgnęła ;-(.
Wniosek - niestety trzeba uwierzyć w puste i złe kalorie z alkoholu.
Ale oczywista oczywistość :
ZMIENIAM SWOJE żYCIE ;-)
JESTEM SZCZUPłY ;-)
I ODRYłEM ZAMIENNIK PIWA - WODA GAZOWANA Z CYTRYNą I LODEM... - SUUUPER
czwartek, 30 października 2008
Nie licz na diete, licz kalorie
Tylko i wyłącznie bilans się liczy. Nic więcej.
Jeśli więcej spalasz niż wchłaniasz - chudniesz.
Więcej jesz, mniej spalasz - tyjesz.
Żadna odkrywcza filozofia.
Ni i wiadomo - jeść trzeba po to żeby żyć. Więć żadnych bezwartościowych gówien.
Same sensowne rzeczy i będzie dobrze.
Oglądając "Jesteś tym co jesz" zauważyłem, jak fajnie wyglądają kolorowe potrawy. Wszelkiego typu warzywa z czymś...
No rewelacja ;-)
Jeśli więcej spalasz niż wchłaniasz - chudniesz.
Więcej jesz, mniej spalasz - tyjesz.
Żadna odkrywcza filozofia.
Ni i wiadomo - jeść trzeba po to żeby żyć. Więć żadnych bezwartościowych gówien.
Same sensowne rzeczy i będzie dobrze.
Oglądając "Jesteś tym co jesz" zauważyłem, jak fajnie wyglądają kolorowe potrawy. Wszelkiego typu warzywa z czymś...
No rewelacja ;-)
Motywacje
Troszkę NLP.
Negatywne wspomnienia/emocje do wykorzystania ;-)
- wnoszenie 25kg worków z zaprawą na moje 3 piętro... Masakra! Serce chce wyskoczyć, tracę oddech a przed oczami widze czarne punkciki. Normalnie zero kondycji....
- no i ten groteskowy wygląd na plaży - potężne brzuszysko i nieproporcjonalnie chude ręce i nogi - śmieszne (?)
- koleś, który z trudem wstaje z piasku. Jest grubszy ode mnie o jakies dwa razy. Co z tego - od normalnego faceta jest grubszy 4 razy ;-)
Pozytywne wspomnienia/wyobrażenia/emocje:
- pamiętam lekkość biegu. 10 kilosów samemu czy z kumplem to żaden problem... ;-)
- i to uczucie potwornego zmęczenia i jednocześnie zadowolenia po wyczołganiu się z dwugodzinnego treningu. Dzisiaj też wytrzymałem!!! ;-) Suuuuper
- wyobrażam sobie jak latam na PPG... - marzenie w końcu do spełnienia ;-). Jest w zasięgu. tylko ciało musi się dostosować do tego
że
JESTEM SZCZUPłY!!!! ;-)
Negatywne wspomnienia/emocje do wykorzystania ;-)
- wnoszenie 25kg worków z zaprawą na moje 3 piętro... Masakra! Serce chce wyskoczyć, tracę oddech a przed oczami widze czarne punkciki. Normalnie zero kondycji....
- no i ten groteskowy wygląd na plaży - potężne brzuszysko i nieproporcjonalnie chude ręce i nogi - śmieszne (?)
- koleś, który z trudem wstaje z piasku. Jest grubszy ode mnie o jakies dwa razy. Co z tego - od normalnego faceta jest grubszy 4 razy ;-)
Pozytywne wspomnienia/wyobrażenia/emocje:
- pamiętam lekkość biegu. 10 kilosów samemu czy z kumplem to żaden problem... ;-)
- i to uczucie potwornego zmęczenia i jednocześnie zadowolenia po wyczołganiu się z dwugodzinnego treningu. Dzisiaj też wytrzymałem!!! ;-) Suuuuper
- wyobrażam sobie jak latam na PPG... - marzenie w końcu do spełnienia ;-). Jest w zasięgu. tylko ciało musi się dostosować do tego
że
JESTEM SZCZUPłY!!!! ;-)
The Secret - prawo przyciągania
To także jest coś, co pomaga mi strasznie w życiu. Po oglądnięciu tego filmu, nawet jeśli myślisz, że to totalne bzdury, coś zastanawia.
Ja w to wierzę, i codziennie obserwuję działanie Prawa Przyciągania. Myślę, że to działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni - jeśli czegoś chcesz, o czymś usilnie myślisz, to tak się stanie.
Film jednak pokazuje i uczy, jak stosować to prawo w codziennym życiu.
Bo przecież większość z nas mając na myśli "samospełniającą się przepowiednię" ma raczej złe odczucia.
"A mówiłem, że tak będzie!!" - to przeca hasło, które mówimy po tym, jak wcześniej myśleliśmy że coś niedobrego się stanie.
Po poznaniu "The secret" myślę inaczej...
"...dzisiaj dostanę kolejne zlecenie..."
"... dzisiaj zyskam nowego klienta..."
"... jestem szczupły!! ;-)"
"...mam pieniądze"
Możecie nie wierzyć, ale tak się zaczyna dziać. To po prostu działa. Trzeba tylko uwierzyć.... ;-)
Ja w to wierzę, i codziennie obserwuję działanie Prawa Przyciągania. Myślę, że to działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni - jeśli czegoś chcesz, o czymś usilnie myślisz, to tak się stanie.
Film jednak pokazuje i uczy, jak stosować to prawo w codziennym życiu.
Bo przecież większość z nas mając na myśli "samospełniającą się przepowiednię" ma raczej złe odczucia.
"A mówiłem, że tak będzie!!" - to przeca hasło, które mówimy po tym, jak wcześniej myśleliśmy że coś niedobrego się stanie.
Po poznaniu "The secret" myślę inaczej...
"...dzisiaj dostanę kolejne zlecenie..."
"... dzisiaj zyskam nowego klienta..."
"... jestem szczupły!! ;-)"
"...mam pieniądze"
Możecie nie wierzyć, ale tak się zaczyna dziać. To po prostu działa. Trzeba tylko uwierzyć.... ;-)
Wszystko zaczyna się od głowy
Ale odkrycie, ha ha ha ;-)!!!
Tak na prawdę jednak odchudzając się wiecznie, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że najpierw muszę poustawiać sobie wszystko w głowie - moje myśli krążyły nieustannie przy zasadach kolejnych głupich diet, starałem zbagatelizować rosnące uczucie głodu, a później jakoś usprawiedliwiać sam przed sobą, że nie wyszło, bo widocznie ta dieta jest do dupy.
Koniec z tym.
Najpierw "wyszczuplijmy umysł" ;-).
Jakieś cztery lata temu rzuciłem palenie. Wylądowałem w szpitalu z potwornym kłuciem w lewym płucu. Myślałem wtedy że to koniec. Rak, spowodowany paleniem w końcu wyżarł mi pół płuca. Na szczęście okazało się to tylko podrażnieniem opłucnej, spowodowane długotrwałym nie zaleczonym kaszlem...
Wtedy jednak rzuciłem palenie raz na zawsze. Udało się przez strach, który powstał w mojej głowie ;-).
Teraz dokładnie mam to samo. Jestem przekonany, że tym razem zrzucę wagę do zera, zmienię styl życia, a raczej żarcia i będę w końcu szczupły.
O nie! Nie BĘDĘ!, ja już JESTM SZCZUPŁY!!!
Mój umysł to wie, a ciało w końcu się do tego dostosuje.
JESTEM SZCZUPŁY - ta myśl, to jest mój klucz do sukcesu.
Tak na prawdę jednak odchudzając się wiecznie, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że najpierw muszę poustawiać sobie wszystko w głowie - moje myśli krążyły nieustannie przy zasadach kolejnych głupich diet, starałem zbagatelizować rosnące uczucie głodu, a później jakoś usprawiedliwiać sam przed sobą, że nie wyszło, bo widocznie ta dieta jest do dupy.
Koniec z tym.
Najpierw "wyszczuplijmy umysł" ;-).
Jakieś cztery lata temu rzuciłem palenie. Wylądowałem w szpitalu z potwornym kłuciem w lewym płucu. Myślałem wtedy że to koniec. Rak, spowodowany paleniem w końcu wyżarł mi pół płuca. Na szczęście okazało się to tylko podrażnieniem opłucnej, spowodowane długotrwałym nie zaleczonym kaszlem...
Wtedy jednak rzuciłem palenie raz na zawsze. Udało się przez strach, który powstał w mojej głowie ;-).
Teraz dokładnie mam to samo. Jestem przekonany, że tym razem zrzucę wagę do zera, zmienię styl życia, a raczej żarcia i będę w końcu szczupły.
O nie! Nie BĘDĘ!, ja już JESTM SZCZUPŁY!!!
Mój umysł to wie, a ciało w końcu się do tego dostosuje.
JESTEM SZCZUPŁY - ta myśl, to jest mój klucz do sukcesu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)